31 grudnia 2013

Marzenia 2014

1. Weź kartkę papieru i napisz na niej swoje marzenia [ wszystko to, czego chcesz ]
2. Opowiedź o swoich marzeniach osobie, którą lubisz.
3. Włóż marzenia do koperty. Kopertę schowaj. Otwórz ją za rok o tej samej porze.

Spełnienia.

 Napisała Pie Klo


22 grudnia 2013

Choinki ubieranie

Tegoroczne ubieranie choinki zapamiętam na zawsze i zawsze będę z sentymentem wspominać.
Wszystko było spontaniczne  i dlatego takie prawdziwe.
W tle rmf classic i świąteczne piosenki, w kubkach pojawiło się grzane winko, do drzwi nagle zapukali dziadkowie. Humory były wyśmienite, choinka (boska w tym roku, taka symetryczna i pachnąca) szybko została zaakceptowana przez Jasia, choć początkowo wywołała spory strach.
A w pudle z bombkami okazało się, że spora ich część to bombki plastikowe lub styropianowe, więc super bezpieczne. A bombki dla bobasa- czyli małe podusie to był strzał w dziesiątkę. 
Szykują się cudowne święta!







Napisała Czarna Karla

19 grudnia 2013

Przedświątecznie

Dziś nasze cotygodniowe spotkanie w mieście, w poszukiwaniu knajpy idealnej na spokojne poplotkowanie i komfortowe przy okazji towarzystwo naszych dzieci (przypominam, że naszym numerem jeden wciąż jest Tutti Frutti), zamieniłyśmy na przedświąteczne spotkanie w domku.

I co...i znów nie mogłyśmy się nagadać.

Ale to bardzo dobry znak, nie ma nudy, nie ma pogaduszek o pogodzie.
Zawsze jest gwarno, śmiesznie i regularnie nie dokańczamy rozpoczętych kwestii i to nie zawsze przez buszujące w okół nas Maluchy. Najczęściej dlatego, że inspiracja wisi nad naszymi głowami. Jeden temat nakręca kolejny. Cenię te nasze wspieranie się w planach biznesowych. Cenię fakt, że tematy naszych rozmów nie krążą jedynie w okół naszych dzieci. I cenię zacne współautorki tego oto bloga.

Ach sentymentalnie się zrobiło, święta idą przecież (a ja wciąż nie gotowa)!

Doskonała była szarlotta Majoli, barszczyk dodał świątecznej atmosfery, pasta z roszponki (a miała być z rukoli) też była niezła. Były gifty, choineczka świecąca i łaskawe humory dzieci, które pozwoliły nam spokojnie porozmawiać.
Wniosek - nie ma jak w domu!









Napisała Czarna Karla

15 grudnia 2013

Bombki dla Bobasa - DIY

Temat choinki w te święta spędzał mi ostatnio sen z powiek. Zwykle choinka stoi u nas na podłodze i jak to z choinką bywa, zdobią ją klasyczne bombki.
Ale w tym roku, mamy w domu raczkującego już Jasia, który na widok nowych rzeczy, zwłaszcza tych, którymi bawić się nie powinien, piszczy, trzęsie się i robi wszystko, by trafiły w jego łapki.
Dlatego już w listopadzie zaczęliśmy się zastanawiać, jak zabezpieczyć choinkę przed małym Rozrabiaką. Przez myśl nawet przeszło nam rozwiązanie - gałązki w wazonie zamiast.
Ale, co to za święta bez prawdziwego, pachnącego świerku.

Przetestuję w tym roku inne rozwiązanie. Zamiast bombek klasycznych - bombki podusie, a jak czasu wystarczy, zamierzam upiec też ciacha i zawiesić je na gałązkach.
Wykonanie bombek, to banał. Choć mało brakowało, by nie udało się pomysłu zrealizować - moja wiekowa maszyna spsuła się porządnie. Ale jak się okazuje, w mieście mamy mnóstwo serwisów maszyn do szycia. I w ciągu 2 dni sprzęt trafił do domu odświeżony i działający!

Do wykonania wystarczą skrawki materiałów i jakieś śliczne wstążki + wypełnienie (zdradzę swój sekret - nie zawsze mam profesjonalne wypełnienie do takich robótek, ale zawsze mam jakieś małe jaśki z IKEA, te które kosztują ok 5zł, rozpruwam je i mam mięciutki wypełniacz do bombek, poduszek, miśków).
Zaczynam od wykrojenia kształtów, dobrania kolorów materiałów i wstążek. Na koniec zszywam i wypełniam "puchem".

Ciekawe, jak takie bombki sprawdzą się na tegorocznej choince?!








Napisała Czarna Karla

13 grudnia 2013

Renifery

Wiemy już jak zrobić słonia. Niebawem święta, więc przyszedł czas na produkcję renifera.
Coroczna tradycja pieczenia pierników z koleżankami przy grzanym winie została odrobinę zmodyfikowana. Nie ma już czasu na dekorowanie no i oczywiście na wino. "Wspólne" robienie pierników wyglądało u nas dość specyficznie, Tosia nie do końca podchwyciła świąteczną atmosferę i umilała czas monotonnym stękaniem.
Mimo trudności efekt jest bardzo pozytywny! Mamy 5 reniferów i kilka gwiazdek. Wszystkie pierniki pachną przepięknie, a dodatkowo renifer zawieszony na lampie ma efekt hipnotuzujący.

Przepis znajdziecie na stronie Moje Wypieki.

Smacznego

Napisała Pie Klo




10 grudnia 2013

Herbata pachnąca świętami

Święta coraz bliżej, a ja wyjątkowo, w tym roku, nie bardzo czuję świąteczną atmosferę. Nadmiar pracy ostatnio powoduje, że dni mijają w zastraszającym tempie, a ja zamiast szykować się do wyjątkowych w tym roku świąt (bo z Jasiem), siedzę z nosem przy komputerze i takich tam.
Co nieco w sprawie zbudowania atmosfery już się zadziało
Ale to wciąż mało, jak na mnie :)
 
Nic tak bardzo nie kojarzy mi się ze świętami, jak zapach pomarańczy i mandarynki.
Dlatego, co wieczór serwuję sobie nastrojową herbatkę, którą proponuję także Wam!

Imbir + pomarańcz/mandarynka + miód + czarna herbata (mocno zaparzona). 

Do tego zestawu potrzebna jest herbata czarna mocna. Ja przepadam ostatnio za herbatami od Marks & Spancer. Wybór smaków, od ziołowych, po klasyczne, jest tak duży, że ciężko się zdecydować, którą wybrać. Każda lepsza od poprzedniej, a dodatkowym atutem jest certyfikat Fair Trade.

A do Wigilii zostały dokładnie 2 tygodnie. Chyba czas pomyśleć o prezentach...






Napisała Czarna Karla

8 grudnia 2013

[ gotowanie dla niemowląt ] Danie drugie gryczano - marchewkowe z żółtkiem


Potrzebujesz:

3 słodkie marchewki
2 łyżki kaszy gryczanej
pół łyżeczki oleju lnianego lub oliwy z oliwek
żółtko
3/4 szklanki wody

Marchewki obierz, kaszę wypłucz, następnie wszystkie składniki wrzuć do garnka i gotuj na małym ogniu około 20 minut.
Na koniec zmiksuj w blenderze.

czas przygotowania: ok 10 minut razem ze sprzątaniem kuchni
wiek konsumenta: od 6 miesiąca (dzidziuś karmiony tylko mlekiem naturalnym)

Smacznego


7 grudnia 2013

Filmowo-muzyczna uczta z wielu dań!


Anders, Andersen, Anderson…. Wes Anderson. W odróżnieniu od Ch.Andersena - swoje baśnie filmuje, a nie wydaje w formie książek*  :) Anderson to młody reżyser (ur. 1969), scenarzysta, producent filmowy i aktor amerykański. Zaczarował ekran kinowy już nie raz! Kto zna "Fantastycznego pana Lisa" (The Fantastic Mr. Fox)? A wcześniejszy "Pociąg do Darjeeling"? 



W 2012 roku pojawił się jego najnowszy film - "Kochankowie z Księżyca" (Moonrise Kingdom) z takimi gwiazdami jak Bruce Willis, Bill Murray, Edward Norton czy Tilda Swinton i Harvey Keitel. I mimo obsady nie jest to typowo hollywodzki
film - to akurat komplement :)
Głównymi bohaterami są Sam oraz Suzy, nastolatkowie, którzy podejmują decyzję o wspólnej ucieczce z domów. To dopiero początek ich ekscentrycznych pomysłów. Wszystko się dzieje w latach 60. XX wieku, zaangażowani w ich poszukiwanie są skauci, pracownicy opieki społecznej, policja i ich rodziny. 
Jak ktoś nie widział, to proszę koniecznie zobaczyć! I się wsłuchać!!! Bo jest w co - soundtrack do tego filmu oparty jest na kompozycjach Benjamina Brittena - wspomnianego już przeze mnie wcześniej kompozytora. Anderson przyznaje, że od dziecka fascynują go kompozycje Brittena i miały on ogromny wpływ na jego rozwój, a film jest tą muzyką przesiąknięty. 

Wspaniała jest muzyka Brittena i ma wartość edukacyjną! Puszczając dzieciom rewelacyjny utwór "The Young Person's Guide to the Orchestra" de facto puścimy im lekcję muzyki :) Narratorem jest chłopiec, który opowiada o składzie orkiestry, a ta wykonuje poszczególne części utworu przez konkretną grupę instrumentów. Utwór ten powstał w 1946 roku i ma podtytuł "Wariacje i Fuga na temat Purcell'a". Co ciekawe, jest to jeden z najbardziej znanych utworów Brittena i zalicza się do trzech najważniejszych/najpopularniejszych utworów przewidzianych dla dzieci. Pozostałe dwa to Saint-Saens'a "Karnawał zwierząt" (dodam, że Filharmonia Wrocławska nagrała ten utwór w ramach Filharmonii dla Młodych i można kupić płytę w ich sklepiku - rok czy dwa temu była jeszcze dostępna) oraz "Piotruś i Wilk" Sergiusza Prokofiev'a (jest to kolejna ważna pozycja na rodzicielskiej liście "must see" ważnych dzieł muzyczno-filmowych, które powinny zobaczyć nasze dzieci, szczególnie, że piękną animację zrobiło Polskie studio SE-MA-FOR. Film ten dostał Oscara w 2007 roku za najlepszy Krótkometrażowy Film Animowany). 

Soundtrack z filmu jest dostępny na Youtube. Tutaj jest link do 16 utworów z playlisty niejakiej "deliabookworm" :) Utwory Brittena przeplatane są utworami innych kompozytorów i cała ścieżka dźwiękowa trzyma się kupy. Bardzo miło się tego słucha. 
Mnie jeszcze dodatkowo cieszy, że Anderson umieścił w filmie kilka kompozycji Hanka Williamsa - jednego z ważniejszych artystów country, który wydał 35 płyt i miał niezwykły wpływ na ten gatunek muzyczny. A żył tylko 29 lat! Jakoś ostatnio polubiłam country. No bo jak się nie rozczulić przy cudnej Dolly Parton, gdy śpiewa "Jolene" w 1974 roku? 

Zauważyłam, że moja córka wychwytuje dziecięce głosy i reaguje na nie bardzo żywo, nawet jeżeli w zasięgu wzroku nie ma żadnego dziecka. Gdy usłyszy głos innego dziecka to rozgląda się i wpatruje w miejsce, z którego głos dobiegł. Zazwyczaj za rogiem jest jakieś dziecko, ale bywa też tak, że to po prostu kompozytor użył głosu dziecka, powierzył ogromne partie utworów chórom dziecięcym i tym samym - zainteresował najmłodszą publiczność!  :) W Wielkiej Brytanii jest mnóstwo chłopięcych chórów, które cieszą się ogromną popularnością. Szkoda, że u nas nie są popularne. 

Jeżeli kogoś zainteresuje ten temat i spodoba się taka muzyka, to mogę też polecić  wsłuchanie się w ścieżkę dźwiękową z filmu "Mikrokosmos" oraz "Pan od muzyki" (oba filmy również są ciekawe i trzeba je zobaczyć). Tutaj link do zapowiedzi "Mikrokosmosu" oraz do "Pana od muzyki" (Les choristes). Muzykę do obu filmów skomponował Bruno Coulais. Wspaniałe dźwięki! 
Ciekawostka z Wikipedii: "Film odniósł jeden z największych sukcesów w historii kina francuskiego – w ciągu 6 tygodni obejrzało go 5 milionów widzów, co spowodowane było w dużej mierze przez muzykę, napisaną przez Bruno Coulais."


* ciekawostka jest taka, że Suzy, bohaterka "Kochanków z Księżyca", ma w walizce 12 książek. Nie są to książki faktycznie istniejące, ale stworzone prze Andersona fikcyjne historie. Twórcy filmu poprosili dwunastu artystów o stworzenie okładek do dwunastu niby-ksiązek, a czytane przez bohaterkę fragmenty zostały napisane przez Andersona. 


Napisała Majola

5 grudnia 2013

wishing list - o czym marzą 3 Mamy?

Mikołaju lub Gwiazdorze, mam nadzieję że tu zajrzysz w odpowiedniej chwili, zanim będzie za późno.

W tym roku, na liście marzeń króluje u mnie kolor szaro, granatowy. A prezenty, których pragnę:) krążą w okół przytulnych, domowych klimatów.
Z pośród tych wszystkich giftów najbardziej marzę o ciepłym szlafroku (1), najlepiej do samych kostek, ale o taki nie łatwo. Najbardziej odczuwam jego brak podczas nocnych spacerów z Jasiem na rękach, gdy się przebudzi (ostatnio mamy ciężkie noce).
Jest też element bardzo kobiecy - bransoletka (2). Zakochałam się od pierwszego wejrzenia - tu też można poszaleć i skonfigurować coś specjalnie dla siebie.
Dresowe spodnie i dresowy komplet(3,7) to mój codzienny atrybut, więc czas uzupełnić zapasy. Poduszka(4) symbolizuje wieczorny relaks w moim ukochanym ostatnio dresowym kolorze. Miała się tu też znaleźć książka, ale nie oszukujmy się...nie mam teraz na to czasu.
Co do pościeli(5), to na jej punkcie mam słabość, często szukam, kupuję i wymieniam. Ta podniebna natychmiast zdobyła moje serce.
A kurtka(6), to absolutny must have na zimowe spacery, koniecznie do kolan! Musi być cieplutko!




Napisała Czarna Karla


Kochany Mikołaju :)
Natchniona pomysłami Karli też postanowiłam zrobić swoją listę życzeń. Z racji tego, że ciągle jestem zmarznięta - moje marzenia są dość przyziemne i bardzo praktyczne :) 

Po pierwsze - zimno mi! Bardzo chciałabym mieć w domu ogrzewanie, kaloryferek , oszczędne i ekologiczne, sprawne, niezawodne i przede wszystkim - ciepłe! *4 Gdy już będę się czuła swobodnie, chodząc po domu tylko w jednej warstwie polaru i jednej parze skarpet - rozsiądę się na nowej kanapie. Stara, chociaż wcale wiekowa nie jest, jest już bardzo zniszczona. Koty, dziecko i nasza niefrasobliwość spowodowały, że ... pilnie potrzebujemy nowej! *3 A jak już się rozsiądę na nowej kanapie  to najchętniej z widokiem na ten obraz.  *5 Robert Motelski to młody artysta, którego we Wrocławiu promuje Galeria Platon.  Chodzę wokół niego już jakiś czas, ale ciągle są pilniejsze wydatki.. Mikołaju, mój ulubiony obraz ma tytuł "Drzewa 2 listopada 15:52" ....  Są jeszcze dwa, bardzo praktyczne prezenty, które marzą mi się. Jeden banalny, drugi ciut bardziej skomplikowany. *1 chciałabym mieć w domu taki router, którego zasięg pozwoli mi na korzystanie z internetu w sypialni. Czasem chciałabym poszaleć w sieci z łóżka, a nie mogę, bo żadna strona się nie ładuje. No i ostatnie. Marzenie trudne do zrealizowania - torba idealna *2. Naturalnie- nie myślę o oryginalnej Birkin Bag od Hermesa (no dobra, myślę, ale akurat nie w tej chwili) :) Myślę o wspomnianej już przeze mnie we wcześniejszym wpisie torbie dla matki: takiej co wygląda, co pomieści, co pomoże... :) Przypomniało mi się, że Hermiona miała taką torbę w Harrym Potterze... Czyli lecę na zakupy do Londynu ;)

Napisała Majola


Drogi Mikołaju,

Nie chcę przeginać, bo oboje wiemy, że do szczęścia mam już wszystko. Będzie mi jednak bardzo miło jeśli nauczysz moje dziecko spać i nie będę musiała budzić się w nocy co godzinę.
Chciałabym również, żebyś zmienił linie produkcyjną lodów Śnieżyczki, tak aby przestali doklejać do nich wafelki, które psują cały smak i za każdym razem tracę czas, żeby je odklejać.
Jeśli będziesz w okolicy proszę, abyś wpadł do mojego sąsiada, którego bardzo lubię i wytłumaczył jego psom myśliwskim, że nie są na polowaniu, tylko w kamienicy, a konkretnie nad moja głową, więc szczekanie i wycie jest nie na miejscu.
Obejrzałam wszystkie bransoletki, które zażyczyła sobie Karla, ale jest ich tak dużo, że nie wiem na którą się zdecydować, więc może lepiej zostawić ten temat.
A jeśli mam zadbać o moją strefę duchowo – estetyczną pragnę przypomnieć ci o moim ulubionym obrazie pani Anny Mierzejewskiej, który został kupiony w kwietniu przez nieznanego nabywcę. Także... nie mam za bardzo pomysłu co zrobisz, żeby dzieło odzyskać.
Bardzo cię pozdrawiam i dziękuję za wszystko co do mnie trafiło w zeszłym roku, bardzo trafione pomysły :)

Napisała Pie Klo



2 grudnia 2013

Power Mama!

Niezniszczalna, silna, z dnia na dzień coraz bardziej umięśniona, cierpliwa, ekspresowa, uśmiechnięta, żartująca, kreatywna, mająca czas na wszystko i na nic jednocześnie, ale jak już coś trzeba, to zawsze coś wymyśli.
To jakieś nadprzyrodzone siły, nie wiedziałam, że można tyle na raz. Czasem roznosi mnie energia, gdy myślę że już na nic nie mam mocy, a czasem palcem nie kiwnę, gdy nagle nadszedł wolny wieczór.
Im więcej mam na głowie, tym więcej zdziałam. Nie ma czasu na nudę, nie ma czasu na odpoczynek, pozmieniało się! Ale patrząc wstecz na hedonizm, który uprawiałam lat 30 to myślę sobie, że już tamtych czasów nie chcę. Spanie do 10 (no to by się przydało), kawki, obiadki, shopping, fitness, tv, leżenie z książką, gazetka..... nuuuda. Teraz to dopiero się dzieje. Działanie z prędkością światła i codzienne udowadnianie sobie, że mogę więcej - to dopiero satysfakcja! I tak na serio... dumna jestem! A każda mama jest bohaterką codziennie!
I choć do maja daleko, przyznam się publicznie: dopiero teraz doceniam bardzo ważne święto, wypada 26 maja każdego roku - Dzień Mamy!


Napisała Czarna Karla

1 grudnia 2013

Jak nie schudnąć po ciąży? Season 1 Episode 4 Hermelin + Oliwki

Nakladany hermelin - jest to czeski przysmak, serwowany w pubach jako dodatek do piwa. Najlepiej smakuje z grubą pajdą ciemnego chleba oraz kuflem zimnego, czeskiego piwa. Wszystkie matki karmiące piersią oraz kobiety z ciąży z góry przepraszam, ale na pocieszenie dodam, że są piwa bezalkoholowe (np Lech Free albo Bavaria) :) Hermelin najczęściej spotyka się z dodatkiem cebuli, ale ponieważ jestem umiarkowanym fanem cebuli, to robię w domu wersję z czosnkiem i ostrymi papryczkami.
Ja, sama, zjadam 2 plastry nakladanego hermelina, czyli 1 cały krążek sera. Wraz z piwem i chlebem jest to kaloryczna, tłusta i przepyszna bomba! Smacznego!


Czas: 10 minut + doba czekania na gotowy hermelin (baaardzo się dłuży)

Składniki:
- ser Camambert (4 opakowania - 8 plastrów gotowego hermelina, mieści się do litrowego słoja)
- olej roślinny (raczej bez zapachu, dlatego proszę nie używać oliwy z oliwek) 
- czosnek (2-3 ząbki)
- owoce jałowca
- rozmaryn (najlepiej świeży)
- papryczka czuszka lub ewentualnie ostra papryka w proszku/chilli
- liście laurowe


Opcjonalnie - cebula, pasta chilli, inne (dowolne)
Dodatek - piiiiwoooooo!!!!!  :) 

Sprzęt:
- nóż
- deska do krojenia
- słoik o pojemności 1 litra (minimalnie)

Krok 1:
Należy przekroić każdy krążek sera w poprzek i uzyskać w ten sposób dwa cienkie (ok 7-10mm) plastry. Ja kupuję Camambert w Lidlu, bo mam do wyboru ser ok. 45 % tłuszczu oraz o obniżonej zawartości, ok. 16% tłuszczu. Kupuję ten chudszy :) 

Krok 2:
Każdy plaster posypuję ostrą papryką (gdy nie mam świeżej papryki typu czuszka), czosnkiem pokrojonym w cieniutkie plasterki, świeżym rozmarynek, na wierzch rzucam kilka owoców jałowca oraz listek laurowy. Przyprawy będą się najlepiej trzymały strony "z miąższem" a nie "skórki" sera. 

Krok 3:
Układam plaster po plastrze w słoju. Gdy już wszystkie leżą wlewam olej, tak by przykrył wszystkie plastry. Zamykam słoik, odstawiam do lodówki i czekam około doby, żeby zrobić pierwszy gryz :) 

Oliwki nadziewane migdałami w oleju

Zazwyczaj przygotowuję jedno i drugie na raz, bo przeważnie na zakupach w Lidlu kupuję i ser i oliwki. 
Oliwki nadziewane migdałami w oleju to przepyszna wersja oliwek, która w sklepie kosztuje stanowcza za dużo. Nawet około stu złotych za kilogram! To przecież cena dobrego twardego sera albo szynki parmeńskiej! Niestety fakt, że jest to droga przekąska, nie wpływa na jej smak - jest to na tyle pyszne, że musiałam nauczyć się robić to sama. Można kupić drylowane zielone oliwki, blanszowane migdały, albo wręcz samemu obrać migdały ze skórki i nadziewać godzinami... Byłam tam, więc zdecydowanie bardziej polecam kupienie gotowych :) 
Gotowe oliwki nadziewane migdałami kosztują około 4-5 zł za słoiczek. Sprzedawane są w solnej zalewie, które jest bardzo niesmaczna. Ale wystarczy je odcedzić i wrzucić do zalewy, której przepis podaję poniżej. 


Czas: 5 minut

Składniki:
- oliwki nadziewane migdałami (z Lidla)
- lub oliwki drylowane + blanszowane migdały
- poszatkowany koperek
- poszatkowana pietruszka (natka)
- czosnek
- sól
- mała ostra papryczka (opcjonalnie)
- olej i oliwa z oliwek

 Sprzęt:
- deska
- nóż
- słoik

Krok 1:
Odcedź oliwki.

Krok 2:
Przygotuj zalewę z  mieszanki oliwy z oliwek i oleju (w proporcjach 1/5  do 4/5). Wrzuć do niej trochę poszatkowanego koperku oraz natki pietruszki, kilka ząbków czosnku, przekrojonych na pół (np. 2-3 sztuki). Dodaj szczyptę soli. Dorzuć papryczkę.

Krok 3:
Po wymieszaniu zalewy z przyprawami dorzuć oliwki. Zamknij słój i poczekaj dobę, zanim je zjesz!

Smacznego!



Muzyka w grudniu-po południu* :)

1 grudnia rozpoczyna ostatni miesiąc tego roku (zadam więc to nieśmiertelne pytanie "Kiedy to zleciało, ach…?" ;) ), od kilku dni trwa adwent, za moment dzień Św. Mikołaja i kilka innych dat, które warto przypomnieć (z mniej lub bardziej "dzieciowego" powodu). 

Grudzień (nazwa prawdopodobnie pochodzi od wyrazu "gruda"). "Jeśli w grudniu często dmucha, w marcu, kwietniu będzie plucha" - mówi przysłowie, więc obserwujmy bacznie aurę i liczmy na słoneczną wiosnę, bo to przecież już… tuż tuż :)
Niedzielne popołudnie na wyspie Grande Jatte1884-86, Art Institute of Chicago / z Wikipedii
Kilka wybranych dat:

1.12 - imieniny Natalii (pozdrawiam moją siostrę oraz dwie najlepsze koleżanki: Nat B i Nat K. oraz wszystkie inne Natalie!)
2.12 - rocznica urodzin Georges Seurat (1859), co przypomina mi o jego najsłynniejszym obrazie "Niedzielne popołudnie na wyspie Grande Jatte", gdzie jedyną postacią patrzącą wprost na widza jest mała dziewczynka w białej sukience. Drugi jego słynny obraz to "Kąpiel w Asnieres", na którym mały chłopiec w czerwonej czapce stoi w wodzie. Może reprodukcję Seurat do pokoju dziecinnego? 
4. 12 - Barbórka oraz 37. rocznica śmierci Benjamina Brittena (o tym za moment)
6.12 - Mikołajki
8.12 - w Panamie obchodzone jest święto Matki (mając to na uwadze możemy domagać się tego dnia specjalnego traktowania) :)
10.12 - w 1868 roku uruchomiono w Londynie pierwszą na świecie uliczną sygnalizację świetlną (to tak, jakby jakiś dociekliwy 5-latek zadał nam kiedyś pytanie o historię sygnalizacji świetlnej) 
13.12 - kolejna rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce - Dzień Pamięci Ofiar Stanu Wojennego (z tego powodu moi rodzice postanowili szybko się pobrać, co uczynili w Wigilię 1981 roku. Latem następnego roku przyszłam na świat). A skoro jesteśmy przy ślubach, to świadek na moim ślubie ma tego dnia urodziny :) Najlepsze życzenia, Pablo!
20.12 - w Polsce obchodzony jest Dzień Ryby. Niech dzieci wiedzą, że rybkę trzeba jeść i to nie tylko 20 grudnia! 
21- 22.12 - przesilenie zimowe oraz słowiańskie Święto Godowe przypadające na 21-22 grudnia. 22.12 -  to najkrótszy dzień w roku i początek astronomicznej zimy. A także urodziny mojego męża :)

A potem święta Bożego Narodzenia, Sylwester i Nowy Rok…. 

Z Wiki
Miałam wrócić do Benjamina Brittena. I to właśnie z powodu świąt! Mam ku temu muzyczne powody - Benjamin Britten, był brytyjskim kompozytorem współczesnym, uważanym za jednego z najwybitniejszych. Według mnie - dość słusznie. Skomponował on bardzo ciekawy zbiór utworów, opartych na testach kolęd w języku średnioangielskim. "Ceremonia kolędowa" op. 28 ("A Ceremony of Carols"). Kompozycja na harfę, głosy solowe i trzygłosowy chór chłopięcy mi przypadła do gustu. Ciekawa jest historia powstania tego utworu (odsyłam do Wikipedii tu) oraz do Youtube, w celu odsłuchania i puszczenia dziecku. 

Mam jeszcze jedną muzyczną atrakcję na czas okołoświąteczny. U mnie sączy się w tle już dwa tygodnie :) Jedną z moich ulubionych stacji radiowych w internecie jest www.jazzradio.com - Na głównej stronie znajduje się bardzo wiele kategorii jazzu do wyboru (zachęcam do odsłuchiwania, to prawie nigdy się nie nudzi) a z okazji świąt jest utworzony kanał "Holiday Jazz". Na okrągło puszczane są wyłącznie utwory świąteczne i kolędy anglojęzyczne w jazzowych aranżacjach, wykonywane przez współczesnych muzyków jazzowych (np.Diana Krall, Michael Buble) oraz przez klasyków jazzu (np. Elle Fitzgerald). Stare kolędy angielskie są piękne, więc warto się zapoznać z ich jazzowymi aranżacjami. Mojemu dziecku się podoba! 

Kąpiel w Asnieres 1883-84, National Gallery w Londynie / z Wikipedii
Do Brittena jeszcze wrócę, przy okazji filmowej i muzycznej! Na samą myśl o tym cieszę się jak dziecko odbierające prezent od św. Mikołaja! Do przeczytania i miłego słuchania!

* w "grudniu-po południu" to powiedzonko, potoczny żart, który oznacza: w nieokreślonej, niepewnej przyszłości; nie wiadomo kiedy :) 


Napisała Majola

29 listopada 2013

[ zabawki dla niemowląt ] Aqua Kalejdoskop

U nas na topie nowa zabawka:

Dla osóbki, która potrafi mocno trzymać główkę leżąc na brzuchu jest to spora atrakcja.

Wykonanie:
Do małej plastikowej butelki wrzuć kawałki rurki do drinków, dolej wodę i gotowe.

Zdobycie rurki wiaże się z wyjściem do kawiarni na kawę lub ciastko, więc trzeba się trochę poświęcić. Dobre grube słomki są w Tutti Frutti i chyba w każdej innej knajpie gdzie sprzedają mohito. hmn mohito... kto jeszcze pamięta jego smak?
Narazie polecam Aqua Kalejdoskop. Miłej zabawy!






Napisała Pie Klo
zdjęcie: zmiksowani.pl

28 listopada 2013

[ gotowanie dla niemowląt ] ZUPA marchwiowo - ryżowa z wkładką

Tosia jest najmłodszym konsumentem tzn pokarmów stałych wśród naszych "blogowych" dzieci.
Dzięki temu mogę podpytywać dziewczyny i korzystać z ich doświadczenia.

Podjęłam decyzję, że będę gotować sama i od razu zdałam sobie sprawę, że pojawia się kilka istotnych pytań.

Co, jak, ile, w jakich proporcjach...?

Temat żywienia to jak się domyślacie temat rzeka, który zasługuję na oddzielny artukuł, ale już dziś proponuję Wam bardzo prosty przepis na zupę z wkładką, którą robi się chwilę.


 Potrzebujesz:

1. Słodkie marchewki
2. Łyżkę lub dwie pełnoziarnistego ryżu [ tutaj basmati, bo szybko się gotuje ]
3. Dwie, trzy krople oleju lnianego
4. WKŁADKA - Ugotowane żółtko
5. Blender

Do garnka wlej półtora szklanki wody, wsyp wypłukany ryż, pokrojoną marchew i gotuj ok 20 minut pod przykryciem, aż warzywa i ryż zrobią się miękkie.
Dolej pare kropli oleju lnianego (witamy z grupy ADEK rozpuszczaja się w tłuszczach, więc wszystko to, co najlepsze będzie mogło być łatwo przyswojone przez organizm dziecka)
Jeśli wprowadziłaś już żółtko możesz totać je przed zmiksowaniem.
 
Smacznego

Napisała Pie Klo



Ornitologiczna zima

Oprócz tego, że motyw sowy jest ostatnio szalenie popularny  -  to nie koniec przygody z ptakami tej zimy. Ptaki można dokarmiać. Wystarczy kupić kulki w siatkach i zawiesić w dowolnym miejscu za oknem, na balkonie, na drzewku w okolicy domu. Ja za oknem mam dwa haczyki, które poprzednia właścicielka umieściła tam do rozpostarcia sznurka do suszenia. Do zawieszenia kulek posłużyły mi opaski zaciskowe (swoją drogą - jest to szalenie praktyczna rzecz, myślę, że w każdym domu się przyda, kilka sztuk dobrze jest też mieć w samochodzie, najlepiej różnej długości). 

Jest jedna zasada - wieszając kulkę z ziarnami należy robić to przez całą zimę.
Ptaki bardzo szybko przyzwyczajają się do miejsca karmienia. Potrafią czekać kilka dni na dostawę jedzenia i zginąć z głodu, jeżeli sroga zima dopadnie je na czekaniu. Więc oprócz korzyści ze wspólnej obserwacji sikorek z dzieckiem, w naszym prywatnym ZOO, należy pamiętać, że jest to także odpowiedzialność. 
Na szczęście nie jest to kosztowne, ani specjalnie brudne.  
Nasze karmniki cieszą się ogromną popularnością, ale na parapecie nie ma ptasich odchodów. Nie zlatują się też gołębie, czego obawiałam się najbardziej. 
Koty dostają fioła siedząc po drugiej stronie okna, wraz z dzieckiem zabijamy czas obserwując prześliczne, kolorowe sikorki, a ptaki się najadają i zupełnie nic nie robią sobie z obecności naszej czy kotów :) 

Koszt kulki w sklepie zoologicznym pod domem- 1 zł. Paczka 6 kulek kosztuje około 5 zł. Są dostępne także w marketach budowlanych (te kupiłam w Jula za 5 zł). Należy przechowywać je w suchym i chłodnym miejscu, ze względu na to, że są tłuste, czyli trzeba chronić je przed zjełczeniem. No i regularnie uzupełniać!
Opaski zaciskowe są dostępne w sklepach budowlanych, nie są drogie, paczka kosztuje pewnie kilka-kilkanaście złotych. Pozostałe kulki schowałam do lodówki, w woreczku strunowym, żeby nie miały kontaktu z naszym jedzeniem. 





Jak się dowiedziałam od mojej siostry - nie wszędzie ptaki uznają jadalnię. Dlatego najlepiej na próbę kupić i powiesić tylko 1 kulkę i poczekać na rozwój wydarzeń. Możliwe, że z jakiegoś powodu, sikorki nie zechcą stołować się u nas. Miejmy nadzieję, że nie wynika to z kiepskich działań marketingowych dotyczących naszej ptasiej restauracji :) 



Napisała Majola, korespondentka "Ptasiego radia" :)



25 listopada 2013

Jeśli myślisz, że znasz swoje dziecko - spanie.

To istne szaleństwo, myślisz sobie, po w końcu przespanej nocy "no to chyba najgorsze mamy za sobą, teraz już będzie tylko lepiej" i tak mijają dwie spokojne noce, gdy Ty przyzwyczajasz się szybko do tego luksusu. I nagle znów, pobudki o dziwnych porach, płacz, kwękanie, histeria dwu godzinna. Mija jedna noc, szukasz przyczyn. Mija druga noc, bez zmian, znów zastanawiasz się "o co chodzi!", ale wciąż naiwnie myślisz, że to jakiś mały wypadek i że dziś już będzie dobrze....i tak przez 2 tygodnie. Poddajesz się. Z zagryzionymi zębami wstajesz, spacerujesz, tulisz, odkładasz do łóżeczka, uspokajasz, ponoć kojącym głosem i czekasz, aż dziecko w końcu zaśnie.
I nagle przychodzi nagroda. W życiu musi być zachowana harmonia i zasada sinusoidy, raz na górze, raz na dole. Nagrodą są przespane godziny bez przerywania, a jeszcze większą nagrodą i luksusem jest sen do godz. 9.25!!!
Gdy dziś rano spojrzałam na zegarek nie wierzyłam własnym oczom. Przyszedł moment sprawiedliwy. Matka natura zadbała o odpoczynek mamy. Dziękuję po stokroć!
I co teraz, przyzwyczaić się, uznać że rozpoczęliśmy nowy etap? Nieeeee
Mam już swoje matczyne doświadczenie, wiem już że nie należy przyzwyczajać się do pewnych zachowań naszych dzieci, raz jest tak a jutro będzie siak! Wszystko się zmienia, wraz z rozwojem. 
Ale te kwestie nocy mogłyby być stałe! Mogłabym polubić tę poranną energię i moc, która tym bardziej na mnie zstąpiła, gdy uniosłam rolety okienne i zobaczyłam piękne słońce.
Och życie jest takie zaskakujące heheh :)




Napisała Czarna Karla

23 listopada 2013

Inspirujące mamy!

Rysunek pobrany z internetu, możliwe, że ze strony mother-power.pl 

Już od dawna chciałam poruszyć ten temat! Jest to zarówno zadziwiające, jak i niezwykle inspirujące - jak niezwykle przedsiębiorcze są młode mamy! Nie mogę wyjść z podziwu, ile znam dziewczyn, które ledwo co urodziły swoje pierwsze dziecko, a już zabierają się za biznesy, nowe hobby, sport i w każdym swoim działaniu są tak niesamowicie skuteczne! Aż strach pomyśleć co zrobią, gdy urodzą następne dzieci ;) 

Kiedyś czytałam, o założycielce Motherhood. Marka SkipHop to też linia produktów podobno stworzona przez młodą mamę, właśnie z potrzeby posiadania czegoś, czego nikt jeszcze nie produkował. Założę się, że jest wiele takich firm, które powstały jakby wbrew temu, że rodziny z malutkimi dziećmi po prostu na nic nie mają czasu :) 

pobrane z iqkartka.pl
Moje blogowe "współpisarki" rozpoczęły swoje małe biznesy, rozwijają  i urzeczywistniają myśli, które pewnie chodziły im po głowie od dawna. I ja stałam się bardziej odważna i natchniona przykładem wielu moich koleżanek! *

Zaskakujące jest jednak najbardziej to, że znajdują na to wszystko czas i energię! Przecież są mamami, mają ręce pełne roboty, nieprzespane noce, podkrążone oczy i furczące garnki na gazie. I nawet z najbardziej pomocnymi i zaangażowanymi partnerami - po prostu mamy są zmęczone :) 

pobrane z internetu
Coś musi jednak być w macierzyństwie wyjątkowego, co sprawia, że te wszystkie moje rewelacyjne koleżanki dokładają sobie jeszcze pracy, stresu, cieni pod oczami, by realizować swoje hobby, przekuć interesujące zajęcie w kasowe przedsięwzięcie. I raczej żadna z nich nie zaniedba z tego powodu ani dziecka, ani domu, ani partnera :) 

Kobiety- jesteście niesamowite! Dzięki wam moja doba się wydłużyła i mogę zrobić więcej! :) To bardzo budujące! 

Niech nam koło fortuny sprzyja! Niech się okaże, że nasze pomysły to złoty interes! Do odważnych świat należy. 

* Sądzę, że kiedyś poświęcimy temu krótkie notatki. W końcu reklama dźwignią handlu, prawda? :)

Napisała Majola