25 listopada 2013

Jeśli myślisz, że znasz swoje dziecko - spanie.

To istne szaleństwo, myślisz sobie, po w końcu przespanej nocy "no to chyba najgorsze mamy za sobą, teraz już będzie tylko lepiej" i tak mijają dwie spokojne noce, gdy Ty przyzwyczajasz się szybko do tego luksusu. I nagle znów, pobudki o dziwnych porach, płacz, kwękanie, histeria dwu godzinna. Mija jedna noc, szukasz przyczyn. Mija druga noc, bez zmian, znów zastanawiasz się "o co chodzi!", ale wciąż naiwnie myślisz, że to jakiś mały wypadek i że dziś już będzie dobrze....i tak przez 2 tygodnie. Poddajesz się. Z zagryzionymi zębami wstajesz, spacerujesz, tulisz, odkładasz do łóżeczka, uspokajasz, ponoć kojącym głosem i czekasz, aż dziecko w końcu zaśnie.
I nagle przychodzi nagroda. W życiu musi być zachowana harmonia i zasada sinusoidy, raz na górze, raz na dole. Nagrodą są przespane godziny bez przerywania, a jeszcze większą nagrodą i luksusem jest sen do godz. 9.25!!!
Gdy dziś rano spojrzałam na zegarek nie wierzyłam własnym oczom. Przyszedł moment sprawiedliwy. Matka natura zadbała o odpoczynek mamy. Dziękuję po stokroć!
I co teraz, przyzwyczaić się, uznać że rozpoczęliśmy nowy etap? Nieeeee
Mam już swoje matczyne doświadczenie, wiem już że nie należy przyzwyczajać się do pewnych zachowań naszych dzieci, raz jest tak a jutro będzie siak! Wszystko się zmienia, wraz z rozwojem. 
Ale te kwestie nocy mogłyby być stałe! Mogłabym polubić tę poranną energię i moc, która tym bardziej na mnie zstąpiła, gdy uniosłam rolety okienne i zobaczyłam piękne słońce.
Och życie jest takie zaskakujące heheh :)




Napisała Czarna Karla

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz