6 listopada 2013

Suszarka!

Przeprowadzając się do większego mieszkania zapowiedziałam mężowi, że będziemy potrzebowali suszarki do prania- maszyny. Byłam wtedy w pierwszym trymestrze ciąży i czułam podświadomie, że porozstawiane po całym domu metalowe konstrukcje, obwieszone praniem, przewracane byle przeciągiem albo przez zabawę kota, to nie będzie nic przyjemnego. Wyobrażałam sobie, że prania przy dziecku będzie bardzo dużo, że dbając o względną czystość w domu, regularną zmianę ręczników, pościeli, naszych ciuchów i okazjonalnie koców, firan itp - suszarka nigdy nie będzie złożona!!! Poszukałam odpowiedniego sprzętu, kupiłam i kurier wniósł tego kolosa do domu. Po uruchomieniu okazało się, że jest to .... najlepszy zakup jaki kiedykolwiek zrobiłam do domu! 
Pranie i suszenie zajmuje teraz maksymalnie 3 godziny, więc dziennie, jak się uzbiera, to można puścić kilka pralek, jedna po drugiej, i potem mieć wyłącznie "problem" posegregowania i poroznoszenia rzeczy po szafach w domu :) Nic nie stoi i nie straszy, nie uderza w kość piszczelową przy rozkładaniu, nie przycina palców przy składaniu. Nie służy kotu do zabawy, kusząc zwisającymi rajstopami (oczywiście tymi nowymi, które miałam na sobie raz) i dziurawieniu ich w najlepsze! Nie jest też legowiskiem dla zmęczonego kocura (po zabawie rajstopami). Nigdy nie spadnie na głowę mojej córce, gdy będzie się próbowała po niej wspiąć. 

Ale stare przyzwyczajenia dają o sobie znać: jedziemy na weekend na wycieczkę i powoli myślę o tym co i jak spakować. Ciągle się łapię na "muszę zrobić pranie, żeby wyschło do piątku" :) A przecież nie muszę :) Ufff!
Każdej mamie, której doskwiera brak miejsca a metalowa suszarka denerwuje równie mocno, jak zawsze denerwowała mnie, polecam suszarkę-maszynę. Można ją postawić na pralce, nie niszczy ciuchów (ok, Chanel do niej nie wrzucam ;) ), można kupić tanio z drugiej ręki.... Zalet jest więcej. W razie czego- służę pomocą!

A dziś otworzyłam jej bęben i zobaczyłam to! :) 






1 komentarz: