Wybór jest nieograniczony, póki co jeszcze nie ogarniam wyobraźnią wszystkich zabawkowych możliwości na poszczególne etapy rozwoju mojego małego Młodzieńca.
Gdy wchodzę do sklepów dla dzieci czuję się osaczana wszechobecnym plastikiem, świecącymi elementami, przyciskami i dźwiękami przeróżnymi. Póki co wniosek mam jeden: po co to wszystko?!?
Bowiem....w domu mamy już całkiem pokaźny kosz z zabawkami. Niektóre grają, część z nich brzęczy, jest też sporo zabawek drewnianych. Ale...wszystko to mogłoby nie istnieć. Zabawki są przez Jasia omijane szerokim łukiem. Za to wielkim zainteresowaniem cieszą się przedmioty użytku codziennego. O tym pisała już Piekło.
Dlatego apeluję do babć, dziadków, wujów i cioć: wstrzymajcie się z zabawkami, za to jak chcecie zrobić przyjemność mojemu dziecku, możecie doposarzyć moją kuchnię w dodatkowe miseczki, wałki, łyżki i sylikonowe foremki:) Jasiu z pewnością bardzo się ucieszy.
Napisała Czarna Karla
A moim zdaniem niekoniecznie należy wstrzymywać się z zabawkami, moja córeczka bardzo je lubi i cieszy się z każdej zabawki. Co więcej, gdy dostaje jakąś zabawkę długo się z nią bawi, a nawet śpi, niedawno było tak z misiem i z lalką :).
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo spodobała się jej bajka Winx i tak myślę, żeby kupić Nikoli na 4 urodziny taką laleczkę jak te - http://cobi.pl/zabawki/winx/ :)