Od wielu miesięcy zbierałam myśli,
żeby napisać o śnie dziecka. Jest to dla mnie temat numer jeden od
ponad dwóch lat.
Dokładnie dwa lata i cztery miesiące
temu urodziła się nasza córeczka Tosia.
W ciąży przejrzałam parę książek
na temat niemowląt i z głębokim przekonaniem, że wiem wszystko
weszłam w rolę mamy. Tosia od pierwszych tygodni dość szybko
złapała swój dobowy rytm i budziła się co około 2 godziny na
karmienie, które trwało koło 45 minut i kończyło się zmianą
pieluchy i myciem pupy ( idealna przemiana materii ). Niezależnie
więc od pory dnia i nocy nasz rytuał trwał i trwał. Karmienie
trwało około 8 godzin na dobę. W nocy poza karmieniem Tosia
przebudzała się, kręciła, jęczała...
Wszyscy byliśmy coraz bardziej
zmęczeni, poza Tosią oczywiście. Z czasem było coraz gorzej,
budziła się nawet co godzinę, co 15 minut... Była coraz starsza,
a my nie potrafiliśmy zrobić nic co pomogłoby jej nauczyć się
spać. Pochłonęłam literaturę na temat snu i zasypiania,
przeszukałam internet w nadziei na znalezienie złotego środka.
Naszym tematem numer jeden było to, że Tosia nie śpi, a my
czuliśmy się coraz bardziej sfrustrowani i niewyspani.
Przez około 20 miesięcy próbowaliśmy
wszystkiego: spanie w naszym łóżku, spanie w innym pokoju, w małym
łóżeczku, bliżej nas, dalej, w śpiworku, pod kołdrą, w takiej
piżamie lub w zupełnie innej. Po roku przestałam karmić piersią
w nadziei, że to mleko matki jest powodem naszych zmartwień.
Niestety nakarmiona mlekiem modyfikowanym i kaszką Tosia również
się budziła.
Czasem zdarzały się noce, kiedy
udawało jej się przespać parę godzin, więc powtarzaliśmy cały
rytuał w taki sam sposób tylko po to, aby kolejnej nocy znów wstać
kilka razy i zrozumieć, że nic nie działa.
Pewnego dnia napisałam na ścianie nad
jej łóżeczkiem: „Tosiu, życzymy Ci słodkich snów”. Tamtej
nocy Tosia spała nad wyraz dobrze, a my doszliśmy zgodnie do
wniosku, że nie mamy żadnego wpływu na to jak śpi nasza córka i
zaakceptowaliśmy aktualny stan rzeczy.
W końcu, po długich miesiącach -
zaczęła spać! Czasem mam wrażenie, że to po zastosowaniu tzn
„przerwy”, o której przeczytałam w książce „ Francuskie
dzieci nie grymaszą.” Autorka radzi wsłuchać się w płacz
dziecka i pozostawić je na 2-3 minuty, aby dać mu szanse, żeby
samo zasnęło. Twierdzi ona, że dzieci płaczą przez sen i w
momencie, kiedy próbujemy je uspokoić wybudzamy je na dobre. Nie
mam jednak stuprocentowej pewności.
Kiedy Tosia skończyła 25 miesięcy na
świat przyszedł jej braciszek. Bardzo bałam się tego, jak damy
sobie radę mając świadomość kolejnych nieprzespanych lat. Miałam
w głowie wszystkie „rady i teorie” z książek, które zupełnie
się u nas nie sprawdziły: tzn łatwy plan, poklepywanie po
pleckach, odkładanie do łóżeczka, usypianie tylko w jednym
miejscu, nie pozwalanie aby dziecko zasnęło przy piersi... i wiele
innych. Chyba jedyną nie zastosowaną przez nas metodą było
wypłakanie się aż do zaśnięcia ( bardzo się ciesze, że nie
mieliśmy w mężem aż tak dużo desperacji ).
Franiu zamieszkał z nami z lekką
żółtaczką, więc przez pierwsze dni karmiłam go przez sen, żeby
zmniejszyć poziom bilirubiny. Szybko przestałam i pozwoliłam mu
spać tyle ile chciał. Początkowo budził się regularnie o 2 w
nocy i 5 rano, potem godziny pobudek się zmieniały, a Franek
potrafił przespać 6-8 godzin bez jedzenia, wiedział też doskonale
kiedy jest noc, a kiedy dzień. Nie mogłam w to uwierzyć, bo byłam
przekonana, że dzieci karmione mlekiem matki nigdy nie będą dobrze
spały.
Nie wprowadzaliśmy żadnego plany,
tylko obserwowaliśmy rytm, który Franiu sam ustala dla siebie. W
końcu po około 10 tygodniach potrafił zasnąć o godzinie 19,
przebudzić się dwa razy na karmienie o 24 i 5 rano, po czym spać
do godziny 7.30.
Nie mogłam uwierzyć, Franiu spał
spokojnie niezależnie od tego gdzie i jak zasypiał. Po prostu
zamykał oczy i po sprawie. W nocy jadł około 10 minut i od razu
zasypiał.
Piszę to wszystko bo być może jesteś
rodzicem, który w akcie desperacji trafił na ten blog w nadziei na
znalezienie gotowego rozwiązania. Jeśli twoje dziecko nie śpi, a
Ty bardzo chcesz, żeby to się zmieniło, jest duże
prawdopodobieństwo, że nie masz na to wpływu, nawet jeśli śpicie
na żyle wodnej, a Ty właśnie przestawiasz łóżeczko.
Moja rada: weź głęboki oddech i
spróbuj skoncentrować się na tym co dobre i ważne, i na tym co
nie jest związane ze spaniem. W nocy miej koło siebie zegarek i gdy
twoje dziecko zacznie płakać patrz ile czasu płacze. Daj mu dwie,
trzy minuty, może płacze tylko przez sen i zaśnie samo.
Z moich obserwacji wynika, że rodzice,
którzy szybko się budzą na dźwięk płaczu są na przegranej
pozycji. Ja niestety budziłam się po sekundzie i od razu stałam w
gotowości przy łóżeczku.
Pomocny okazał się dla mnie monitor
oddechu, który pozwala mi zasnąć spokojnie, bez czarnych myśli.
Pozdrawiam wszystkich przewrażliwionych
rodziców takich jak ja. I wszystkich tych , którzy mają energię
i zapał, aby mieć super humor mimo częstych pobudek – jesteście
super – i pamiętajcie to minie! Dobranoc.
Napisała Pie Klo
Fot: Karo Turczyńska
Poruszyłaś bardzo ważny temat.
OdpowiedzUsuńMój synek praktycznie nie spał, a próbowaliśmy wszystkiego. Chodziłam na rzęsach. Myślę, że nieco pomogła wymiana materaca. Kupiliśmy materac na https://senpo.pl/producer/hilding/ i wtedy drzemki Staśka nieco się wydłużyły, może warto spróbować.
OdpowiedzUsuń